Sesja ciążowa w Palmiarni
Z Asią, Jarkiem i Łucją widziałam się już po raz kolejny. Fotografowałam ich około rok temu, potem Asia przyjeżdżała na moje pikniki w ogrodzie dla mam, a teraz mogłam zatrzymać dla nich ostatnie momenty bycia w trójkę. Zoja już przebiera nóżkami w brzuszku żeby wyjść, ale pozwoliła mamie na sesję ciążową. Każda kobieta powinna mieć z tego okresu pamiątkę. Nawet jeśli dolegliwości nie pozwalają to w ciągu dziewięciu miesięcy na pewno znajdzie się czas i moment, by pokazać piękno tego stanu. Jedyny taki w życiu!
Czasem zastanawiacie się czy warto, myślicie że jesteście już za grube, brzydkie i nie czujecie się z dużym brzuszkiem komfortowo. Ja sama miałam za drugim razem ogromny brzuch ciążowy, ale… sesja ciążowa z tamtego okresu to jedna z moich najpiękniejszych pamiątek. Poza odbitkami znalazła się w ramkach na ścianie oraz w dużym albumie. Nie kolekcjonujmy rzeczy, ale wspomnienia. Jedyne co nam zostanie w sercu to właśnie one.





















A po domowej sesji lifestyle przenieśliśmy się do Poznańskiej Palmiarni. Kocham to miejsce! Zawsze jadę krótko po otwarciu, aby było jak najmniej osób i tłumów 😉












