utworzone przez Monika Kowalik | paź 28, 2024 | SESJA RODZINNA
To niesamowite móc spotykać rodzinę na różnych etapach ich życia. Obserwować relację, tworzące się więzi. To jak rosną dzieci, twarze nabierają innego wyrazu, a domy są pełne życia i historii. Gdybym miała powiedzieć, z kim pracuje mi się najlepiej, to od razu powiedziałabym, że ze zwykłymi ludźmi. Nie lubię modeli, bo sama się ich krępuję. Nieśmiałość to było moje drugie imię, w szkole podstawowej szczególnie, więc doskonale rozumiem dorosłych i dzieci, którzy walczą z oporem wobec kogoś z aparatem.
Sesja noworodkowa rządzi się swoimi prawami. Maluch jest głównym bohaterem i to na nim skupia się większość uwagi, no chyba że… ma rodzeństwo! Wówczas dzieli się to również na starszaki, bo one w procesie powiększania rodziny mają także nową sytuacją do zaakceptowania i poznania. W domu, u siebie, nikt nic nie musi. Tylko może. Może chcieć lub nie.
utworzone przez Monika Kowalik | cze 5, 2024 | SESJA CIĄŻOWA
Sesja ciążowa w domu może się odbyć całkowicie na Twoich zasadach. Wstaniesz w południe, będziesz przegryzać kanapkę z pomidorem, dopijać ulubioną kawę i siedzieć na kanapie w wygodnej piżamie. Wydaje się dziwne? A dlaczego to co zwykłe, nasze ma być ograniczane? Nie musisz kupować siatki beżowych, stonowanych rzeczy, a zejść po schodach w tym co nosisz na co dzień. Fotografia i zdjęcia to zapis historii i tylko od Ciebie zależy, ile tam będzie Twojej prawdziwej codzienności. Ile odkryjesz. Co będziesz, będziecie chcieli mieć na zawsze zapisane w rodzinnym albumie.
Wchodząc do Was do domu, proszę byście pokazali mi wnętrza do dyspozycji. Zwykle fotografuję i robię sesję w salonie, części kuchni, sypialni, wedle pozwolenia i w łazience lub dodatkowych pokojach. Prowadzi nas światło, które bije z okien. Nie potrzebujemy włączać sztucznego światła, a gdyby naprawdę zaszła potrzeba błyskania to zamiast różnych kolorów Waszych żarówek, wybiorę swoją lampę błyskową. Robiłam to jednak do tej pory tylko RAZ, na sesji rodzinnej w suterenie 😉
To co kiedyś było krępujące, czyli odsłanianie brzuszka na sesji ciążowej, staje się normą. Bardzo się cieszę, bo możesz głaskać skórę, wywołując na swojej twarzy błogi uśmiech dzięki ruchom maluszka. No nie mów, że to nie rozczula? Lada moment będziesz zamiast brzucha tuliła w ramionach swojego maluszka i robiła zdjęcia po porodzie. Będzie kresa, niewciągnięty kawałek poporodowej “oponki”, która będzie potrzebowała czasu, by wrócić na miejsce. To wszystko jest piękne. Dzieje się raz w życiu. Pozwól sobie zapamiętywać takie momenty mocniej dzięki fotografii.
utworzone przez Monika Kowalik | maj 29, 2024 | SESJA CIĄŻOWA
Czy wiesz, kiedy wychodzi najlepsza sesja? Kiedy fotograf złapie z osobami za aparatem wspólny język. Wchodząc do domu Klaudii i Dawida na sesję ciążową praktycznie od początku wiedziałam, że nam “kliknie”. Dawid szykował się jeszcze w łazience, a Klaudia z lekkim stresem pytała o wodę, czy wzięłam tabletki na alergię, bo mają kota. I oczywiście były wątpliwości, czy dom jest odpowiednio przygotowany, wysprzątany do robienia w nim zdjęć i sesji. Szybkim rzutem oka wiedziałam, że połączenie ich przestrzeni wraz energią ludzką da nam cudowne efekty. Moja intuicja się nie pomyliła, bo para w ciąży szybko porzuciła niepokoje i obawy, a sesja przerodziła się w niekończącą się rozmowę, masę śmiechu, miliony podejmowanych tematów.
Czy na sesji ciążowej trzeba COŚ ROBIĆ? Być. Sobą. Najtańsza, najprostsza i pewnie najbardziej banalna odpowiedź, ale jest wystarczająca. Na przyjście fotografa do domu wystarczy po prostu się miło nastawić. Otworzyć. Spróbować porzucić maski. Im szybciej zniknie napięcie, tym prędzej zaczną powstawać prawdziwe kadry. Uśmiech będzie taki jak na co dzień, czułość pokaże intymność, a Wasza osobowość i temperament wyznaczą kierunek tego, jak dynamiczne będą efekty zdjęć. Jedni z nas są spokojni, a inni kipią energią. Jedna osoba z łatwością okazuje emocje, a z drugiej trzeba wyciągać buziaka, przytulenie, czy muśnięcie palcami po ramieniu.
Warto jednak przemyśleć na czym Wam wspólnie zależy. Czy chcecie mieć z sesji konkretne kadry wypatrzone gdzieś w czeluściach internetu, czy idziemy na żywioł i bazujemy całkowicie na moim oku, wypatrywaniu na bieżąco chwil i momentów. Wbrew pozorom, to co wydaje się mocno ustawione często jest składową zaufania, dobrej rozmowy, odpowiedniego żartu, dystansu, ironii, światła i wypatrzenia sytuacji. Możecie nie robić “nic” wielkiego, a zobaczycie i tak magię fotografii.
utworzone przez Asia Maj | cze 30, 2022 | SESJA RODZINNA
Sesja rodzinna lifestyle w czasie warsztatów
Są takie rodziny i spotkania do których częściej wracam myślami. Odtwarzam sobie w głowie ich zachowanie, relację z dziećmi, ze sobą. Widzę zmiany. Co było, a co jest teraz. Jak czas wpłynął na rozwój, samopoznanie, ukierunkowanie na inne cele. Ta różnorodność zleceń w mojej pracy nauczyła mnie pokory, cierpliwości, ale i spokoju. Oczywiście, nadal gadam jak najęta, ale umiem już panować nad wypuszczaniem pewnych zdań w świat. Wchodząc do czyjegoś domu na sesję domową staram się poznać mieszkańców. Zrozumieć, jak podchodzą do bliskości, w jaki sposób wyrażają miłość, radość, ale i smutek, czy gniew. Bo życie składa się przecież z szeregu różnych emocji i choćbyśmy chcieli widzieć tylko te piękne… Pisząc to nawet zastanawiam się, czy powinnam je tak odróżniać, bo przecież wszystkie są ważne, ale to fakt, że łatwiej nam akceptować siebie podczas śmiechu, niż płaczu, czy wybuchu krzyku. Jednak nie zawsze jest tylko przyjemnie, bywa trudno, ponuro, źle, to wtedy też mamy siebie i możemy się wspierać, przytulać, koić w emocjach, z którymi sobie nie radzimy.
Przed Tobą sesja Pauli, Matiego i dwóch małych wywijasów. Od pierwszego spotkania zmienił się ich dom, spokój w ciele, relacje i tak ogromnie się cieszę, że mogłam uwiecznić ich właśnie w tym momencie. Cudownie jest fotografować świadomych siebie ludzi.
utworzone przez FotoWoźna | kwi 29, 2021 | SESJA RODZINNA
Nie ma co ukrywać, że pojawiące się w życiu dwojga ludzi dziecko zmienia wszystko. Wywraca nasze dotychczasowe myślenie o świecie, priorytetach, potrzebach. Nagle zawsze są zajęte ręce, ciągle “musimy” coś zrobić, gdzieś biec albo… uciec do toalety. Pogadać z resztą świata, przypomnieć, że nie zniknęliśmy. Mam wrażenie, że rodzina, którą zaraz zobaczysz, dzięki Bolkowi tak naprawdę wiele zyskała. Ten mały człowiek dopełnił szczęście Marianny i Teofila, i patrząc na nich mam wrażenie, jakby zawsze z nimi był. A poznaliśmy się z M. dzieki instagramowi, a potem na żywo na potańcówce w Zamku w Poznaniu. Energia, która bije z tej dziewczyny zaraża innych, pochłania, napełnia…
Cieszę się, że właśnie takie historie mam przyjemność fotografować. Proste, do bólu szczerze. Ile w tym mały poznańskim mieszkaniu jest emocji, to co czasem nie uraczysz w wielkiej willi. Szczęście jest w ludziach. Ją kocham uwieczniać na zdjęciach najbardziej.